poniedziałek, 10 sierpnia 2015
Rozdział 3.
Czułam jak jego ciało przechodzą delikatne dreszcze . Nagle zadzwonił mój telefon, okazało sie że to Krzysiek. Czekał już pod hotelem . Nie zdawałam sobie sprawy jak ten czas szybko zleciał .
- Musze już iść - powiedziałam smutna.
- Jak to? zapytał zmartwiony Dawid .
- Krzysiek już czeka , na dole ...- odparłam , czułam jak po moich drobnych policzkach płyną łzy .
- Odprowadze cie...- zaproponował Dawid . Zjechaliśmy windą na dół i powoli udaliśmy sie do wyjścia. Przed samochodem sie zatrzymaliśmy , przytuliłam sie do jego ciepłego wyrzeźbionego ciała . Odwzajemnił mocno mnie ściskając.
- Jeszcze sie zobaczymy - powiedział uśmiechając sie .
- Mam nadzieje - odparłam zdejmując jego bluzę i podając jemu.
- Nie , zatrzymaj ją , jak będzie ci zimno to ją załozysz - powiedział oddając mi bluze . Uśmiechnęłam sie i dałam mu karteczke do ręki jednoczeście całując w policzek . Wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy . Całą drogę przespałam , kiedy sie obudziłam byliśmy już na miejscu . Weszłam do domu gdzie czekała już na mnie mama . Opowiedziałam jej wszystko .
- Nicol już spokojnie - śmiała sie.
Zjadłyśmy obiad i od razu zadzwoniłam do Oli , jak sie dowiedziała co sie wydarzyło to od razu do mnie przyszła . Rozmawiałyśmy cały wieczór o ty jaki jest Dawid , jak sie zachowuje , jaki jest na prawde cudowny . O 22 Ola wróciła do domu a ja prędko poszłam spać . Kiedy sie dładłam dostałam sms - Śpij słodko księżniczko - przeczytałam
Nie wiedziałam kogo to numer ale od razu przypomniałam sobie jak dawałam Dawidowi karteczkę. Na niej był mój numer i napisane - Nie zapomnij o mnie .
Odpisałam na sms i położyłam sie spać.
*oczami Dawida*
Kiedy byłem w garderobie słyszałem jak jakiś głos śpiewa . Był jak... jak anioł , lekki , dziewczęcy , delikatny a zarazem ostry , nie umiem tego opisać . Miał coś w sobie co mnie do niego przyciągało. Igor poszedł zobaczyć co sie dzieje , kto to. Nie wracał jakąś chwile więc poszedłem za nim . Kiedy wyszedłem ujrzałem postać dziewczyny , drobnej , niskiej z kobiecymi kształtami. Kiedy sie zbliżyłem okazała sie być piękna , taka delikatna i subtelna .
- Hejj Dawid - przedstawiłem sie
- Hej Nicole- odparła , jej głos był taki delikatny i słodki .
Jej ciemnoniebieskie oczy przykuły moją uwagę , nie mogłem sie powstrzymać aby w nie , nie patrzeć .Porozmawialiśmy chwilę i musiałem iśc na próbę. Kiedy skończyłęm udaliśmy sie do garderoby . Kiedy z nią rozmawiałem wydała sie mega ciekawą osoba , szybko zleciał czas kiedy koncert sie czaczął . Nie spuszczałem jej z oczu , kiedy była przy mnie czułem sie inaczej , nie wiedziałem co sie dzieje , przecież poznałem ją dopiero przed chwilą . Postanowiłem że dzisiaj zadedykuje jej " Miliony monet " .
Po koncercie udaliśmy sie do hotelu . Strasznie sie cieszyłe,m że Nicole jedzie z nami , siedziałem z nią na końcu ,ciągle rozmawialiśmy i śmialiśmy sie , było cudownie. Zjedliśmy kolacje i zabrałem Nicol na dach. Uwielbiałem tam przesiadywać po koncertach . Usiedliśmy i obok siebie i wpatrywaliśmy sie w gwiazdy , znaczy chyba tylko ona bo ja nie mogłem przestać na nią patrzeć. W tej chwili miałem ochotę ją pocałować ale wiedziałem że to jeszcze za wcześnie . Zauwazyłem że się trzęsie to dałem jej moją bluzę , tak słodko w niej wyglądała . Wróciliśmy do pokoju gdzie moi znajomi już szaleli z piciem , jak to oni .
Zaczęliśmy grać w butelkę , w pewnym monencie wypadło na mnie .Bałe sie co ci idioci wymyślą . Miałem zrobić malinke Nicol , niby nic trudnego ale serce zaczęło mi walić . Usiadła mi na kolanach , była taka leciutka . Zbliżyłem sie do jej szyi , najpierw lekko a później wpoiłem sie , czułem jak przez jej ciało przechodzą dreszcze . Po skończeniu lekko jeszcze ją pocałowałem w tamtym miejscu .
Wróciliśmy do gry , wypadło na nią dostała takie samo zadanie , zaśmiałem sie . Przez chwile staliśmy ale pociągnąłem ją i usiedliśmy. Usiadła rozkrakiem ,uwielbiałem jak dziewczyna tak na mnie siedzi , miałem ochotę ja wtedy złapać za tyłek . Poczułem jej delikatne wargi na sobie , jej delikatny dotyk, trwało to kilkanaście sekund . Chyba o tym teraz marzyłem , nie wiedziałem co sie dzieje , co ze mną jest .
Jej towarzystwo dodawało mi tyle energi .
To była cudowna chwila kiedy nagle okazało sie że musi iść , wypełnił mnie smutek . Odprowadziłem ją , zatrzymaliśmy sie przy samochodzie jej kuzyna.
- Jeszcze sie zobaczymy - odparłem udając uśmiechnętego
- mam nadzieje - odparła smutna
Dałem jej moją bluze , chciałem żeby chociaż ona była przy niej . Pocałowała mnie w policzek i odjechała. Nie wiedziałem co sie dzieje , z moich oczu leciały łzy , chciałem ją dogonić powstrzymać . Ale przecież co ja mogłem zrobić znaliśmy sie tylko chwile . Tylko że ta chiwla była dla mnie wiecznością . Własnie w tej chwili uświadomiłem sobie że już jej nie zobacze ,że odjechała tak po prostu . ODJECHAŁA.............
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz